Czytelnicze podsumowanie 2019 roku


Książki, Poradniki / czwartek, 9 stycznia, 2020

Uwielbiam śledzić podsumowania książkowe różnych osób, ponieważ zawsze odkrywam w tych zestawieniach coś dla siebie. Do tej pory nie zabierałam się za takie aktywności, czy to z lenistwa czy z niechęci do oceny książek w szerszej perspektywie. Jednak w tym roku blog obchodzi drugie urodziny i obracam się wokół najbliższego mi tematu, więc w jakimś stopniu postaram się podsumować 2019 rok.

Na łamach bloga możecie dostrzec tylko część moich literackich przygód, nie tylko dlatego, że wciąż uczę się przelewać spostrzeżenia o nich na kolejne wpisy, ale też czasem trafiam na książki nijakie i na nich nie zamierzam skupiać więcej uwagi. Co roku zakładam, że przeczytam więcej niż w zakańczanym roku. Nie jestem typowym blogerem książkowym, czytam mniej niż najbardziej znani, ale więcej niż osoby, z którymi na co dzień mam do czynienia. Staram się zachować równowagę, między różnymi aktywnościami, ale czytanie w czasie wolnym najbardziej mnie pochłania. Przyjęłam, że w 2019 roku skończę 42 książki i udało mi się to nawet z nawiązką, bo ten rok zamknęłam na 45 książkach. Chciałabym Wam opowiedzieć sześciu pozycjach, które zostaną we mnie na dłużej i czterech, które mnie najbardziej rozczarowały.

Najważniejsze książki przeczytane przeze mnie w 2019 roku (niekoniecznie wydane w tym roku):

  • „Horyzont” Jakub Małecki

Sama się sobie dziwię, że o tej książce nie powstał osobny wpis. Ale tak już jest z prozą Małeckiego, robi w człowieku emocjonalne spustoszenie, karze zastanowić się nad tym, co chowamy przed wszystkimi wokół. „Horyzont” to kolejna powieść, która jest mi bardzo bliska i jednocześnie mówi o doświadczeniach, które nigdy nie były moim udziałem. Maniek i Zuza są jedyni w swoim rodzaju, ale też niezwykle zwykli. Dostajemy historię, która rozdziera serce, wyciska łzy i nosi w sobie ważne przesłanie. Zawsze będę polecać!

  • „Nie ma” Mariusz Szczygieł

Odkryłam tę pozycję na długo przed całym szumem związanym z otrzymaniem Literackiej Nagrody Nike, ale bardzo się cieszę, że dzięki rozgłosowi więcej osób sięgnie po ten niezwykły zbiór reportaży. Powstał o nim osobny wpis, więc już nie będę się powtarzać: http://oddychamymarzeniami.ehost.pl/2019/03/21/jak-to-jest-z-nie-ma-mariusza-szczygla/

  • Trylogia Piotra Borlika z Agatą Stec: „Boska proporcja”, „Materiał ludzki”, „Białe kłamstwa”

O tych książkach było u mnie głośno i za to serdecznie mogę podziękować wydawnictwu Prószyński i S-ka. To właśnie oni mi podsunęli pomysł przeczytania książek Borlika i zaufajcie mi, nie zawiedziecie się na tych książkach! Nawet najbardziej oporni czytelnicy w moim otoczeniu pochłaniali kolejne tomy! Świetnie skonstruowana historia, makabryczna, trzymająca w napięciu i co najważniejsze: nieprzewidywalna do samego końca!

  •  „To nie deszcz, to ludzie” Halina Birenbaum, Monika Tutak-Goll

Nie mogło się obyć bez mojego zafascynowania historią, zawsze mnie ciągnęło do tych tragicznych opowieści z czasów II Wojny Światowej. Rozmowa z Haliną Birenbaum wyróżnia się szczerością i tym, że nie zamyka się parę lat po wojnie. I chyba to nawet było dla mnie ważniejsze, jak później ta niezwykła kobieta radziła sobie z codziennością i tułaczką.

  • „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne” oraz „Martwy sezon” Anety Jadowskiej

W tym miejscu powinnam podziękować Cat Vloguje, bo gdyby nie jej maraton czytelniczy to książka dalej by zalegała na moim czytniku. Uwielbiam tę serię z Garstką, ten humor, ale też przemycenie (tylko początkowo!) bardzo istotnego tematu. Te powieści wciągają, bawią, złoszczą, wyciskają zły bezsilności i gdzieś w głębi dają nadzieję. Niezwykłe połączenie! Liczę na więcej…

  • „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” Taylor Jenkins Reid

Kto nie słyszał o tym tytule? Mnie odciął od świata na dwa dni i stanowił nie tylko czystą rozrywkę. Autorka przemyca w swojej niesamowicie filmowej książce wiele tematów, które warto głębiej rozważyć. Bo wiele się kryje pod pozorami, wiele walki o siebie, najbliższych i zachowanie „twarzy”. Warto przyjrzeć się tej powieści z dystansem!

O każdej z tych książek mogę mówić długo, w różnych kontekstach i wiem, że wzbogaciły mnie nie tylko jako czytelnika. Warto też wspomnieć, że nie sposób wybierać same najlepsze książki do czytania, dlatego też poświęcę jedynie parę słów tylko na cztery książki, które odradzam przy wyborze przyszłych lektur.

Największe rozczarowania czytelnicze 2019 roku:

  • „Pamiętnik księgarza” Shaun Bythell

Ta pozycja najwięcej zawdzięcza marketingowi, dla mnie jest zbyt przegadana. Choć zawierała ciekawe fragmenty to ginęły one w natłoku specyficznego humoru autora. Przeze mnie przeczytana w e-booku na Kindle’u, co już samo w sobie stanowi zbrodnię dla tego antykwariusza. Nie bądźmy tak poważnymi odbiorcami kultury!

  • „Ostatni dzień Borowa” Konrad Schuller

Książka niewielka (polskie wydanie ma 208 stron), ale przesycona powtórzeniami. Całość spokojnie by się zamknęła na 100 stronach. Zapominamy czasem, że czytamy o wydarzeniach z miejscowości na Lubelszczyźnie, ponieważ autor próbuje wcisnąć w tę pozycję jak najwięcej informacji, które niekoniecznie się łączą w większą całość. Nienajlepsze opracowanie historyczne, niestety.

  • „Złota klatka” Camilla Läckberg

Akurat ta powieść to typowy przykład niespełnionych oczekiwań. Uwielbiam kryminalną serię tej autorki i przeskok na „Złotą klatkę” był jak czołowe zderzenie. Zostało ze mną zniesmaczenie, zawód i rezerwa do kolejnych „rewolucyjnych” pomysłów autorki.

  • „Szum” Magdalena Tulli

To jedna z tych historii, która zależnie od osoby czytającej i jej doświadczeń, może być uznana za wybitną lub za trudną do przejścia. Do mnie ta historia nie trafia, jest za bardzo zatopiona we własnym smutku, stracie, niedopasowaniu, zbyt chaotyczna. Rozczarowująca, po prostu nie w moim guście.

Moje zestawienie ukazuje się stosunkowo późno, ale uważam że czasem po prostu warto się zatrzymać i pomyśleć nad kierunkiem w jakim chcemy podążać (i też jakich książek unikać). Dzięki wydawnictwom i ulubionym blogerom odkrywam nowe horyzonty, zaś dzięki każdej kolejnej przeczytanej książce lepiej poznaję siebie. Życzę Wam by rok 2020 obfitował w lektury warte zapamiętania i dzielenia się z innymi. A może mi podpowiecie co Was najbardziej zaskoczyło, wzruszyło lub oburzyło?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *